Ostatnio NFZ poinformował, że apteki nie mają prawa realizować nieczytelnych recept. Niby żadna nowość – problem jest powszechny i istnieje już od wielu lat. Zadziwiające jest to, że nie sposób go rozwiązać.
Nieczytelna recepta od lekarza.
Lekarze nie zmieniają swojego pisma – cóż, ciężko kogoś nagle przestawić na wyraźne pismo. Na pewno będą tracić (i tracą) na tym pacjenci, którzy są i będą odsyłani przez farmaceutów do lekarzy, aby ci poprawili niewyraźne recepty.
Pacjenci muszą wracać do lekarzy, ci muszę poprawiać recepty, robią się większe kolejki i wszyscy są niezadowoleni – lekarz musi przyjąć kolejnego pacjenta, który jest na niego zły, pacjent musi stać znowu w kolejce do lekarza.
W przepisach prawa znajdujemy zapis, który stanowi o tym, żeby recepta była czytelna.
Zgodnie z § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012 r. w sprawie recept lekarskich:
Wystawienie recepty polega na:
1) czytelnym oraz trwałym naniesieniu na awersie recepty, w tym za pomocą wydruku, treści obejmującej dane określone w rozporządzeniu;
Często osoby pracujące w aptekach są w stanie odczytać to co jest napisane na recepcie ze względu na długoletni staż pracy i doświadczenie w tym 🙂 Ale jeżeli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, to nie powinni wydawać leku, co do którego nie są pewni. To oni poniosą odpowiedzialność za wydanie nieprawidłowego leku.
Co do zasady poprawki na receptach mogą być dokonywane przez osobę, która wystawiła receptę. W powołanym wyżej rozporządzeniu zostały przewidziane wyjątki od tej zasady (w § 2 ust. 2).
Informatyzacja.
Na szczęście coraz więcej recept jest wypisywanych na komputerze – tutaj o nieczytelność i błędy trudniej. Chociaż jeszcze nie wszystkie placówki oraz lekarze przestawili się na takie nowinki techniczne 🙂
Lekarze tłumaczą się brakiem czasu na czytelne wypisywanie recept. Nie przekonuje mnie to. Nieczytelna recepta od lekarza, może wprowadzić w błąd farmaceutę lub zmusić pacjenta, aby wrócił do lekarza, żeby ten poprawił receptę – jest to w pewnym sensie brak szacunku dla pacjenta. Marnuje się jego czas, a czasami także zdrowie.
